SZALONA MUZYKA – WSPANIAŁA ZABAWA I LEKKO ZACHRYPNIĘTY GŁOS SAKSOFONU

dodano: 18-09-2015

“Tych lat nie odda nikt" można by powiedzieć o benefisie Tadeusza Żyjewskiego, który odbył się w domu kultury 11 września. Publiczność, która wypełniła salę widowiskowo-kinową po brzegi, miała okazję usłyszeć niezwykły koncerty Tadeusza i jego przyjaciół.

Trudno tu wymienić wszystkich 25 muzyków biorących udział w koncercie. Napewno prostotą, kulturą, szczerością i prawdziwym talentem wokalnym urzekli widzów Małgosia Jamroc oraz saksofonista i wokalista Piotrek Żyjewski, notabene bratanek Tadeusza.

Tadeusz Żyjewski pochodzi z Różańska, a swoją przygodę z saksofonem rozpoczął w wieku 12 lat w Dębnie Lubuskim. Do Pyrzyc przyjechał w 1965 roku i starsi pyrzyczanie pamiętają go zapewne z muzycznych prezentacji w restauracji Ela. W latach 1969-1970 współtworzył grupę “Agrafy” grającą między innymi z kultowym zespołem “Niebiesko-Czarni”. Pierwsze koncerty zagraniczne to w roku 1973 Niemiecka Republika Demokratyczna, kolejne już w zjednoczonych Niemczech, Finlandii i Stanach Zjednoczonych.

- Wzorowałem się na amerykańskich muzykach, a moim idolem jest Richard Elliot, urodzony w Szkocji, saksofonista – ujawnia muzyk.

Ktoś kiedyś powiedział, że dobry zespół poznaje się po tym, że na koncercie tworzy się niedookreślona więź łącząca publikę z artystą. W przypadku  Tadeusza Żyjewskiego i przyjaciół to raczej “chemia”. I to ta najprzedniejsza.

Galeria zdjęć